Laozi, Stary Mędrzec, uosobienie starożytnego chińskiego poszukiwania mądrości, powiedział:
„Mnóstwo rzeczy i spraw – a każda z nich powróci do swych korzeni. Powrót do korzeni nazywam ciszą i spokojem. To jest nazwane powtórnymi narodzinami”.
Sentencja sformułowana kilka tysięcy lat temu, a jakoś, w niepokojący sposób, dotyka dzisiejszego – pandemicznego – doświadczenia.
Czyż nie jesteśmy nadal uwikłani w mnóstwo rzeczy i spraw? Czyż jednak nie doświadczamy teraz obnażenia ich natury? Innymi słowy – czyż wszystkie te rzeczy i sprawy nie powracają do swych korzeni?
Ale: czy doświadczamy tego powrotu jako ciszy i spokoju? A jeśli nie: dlaczego nie? I czy ta sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest – w jakimkolwiek sensie – naszymi nowymi narodzinami?