Filozofia przez wieki bywała – i dziś też jest, przynajmniej w pewnej swojej postaci – „ćwiczeniem duchowym” i „sztuką życia”. Sokrates uczył jak poznać samego siebie. Epikur – jak rozróżniać potrzeby naturalne i konieczne, naturalne i niekonieczne oraz urojone. Epiktet i Marek Aureliusz – jak rozpoznać co od nas zależne od tego, co niezależne i, bazując na tej wiedzy, wieść życie wolne od nacisku zewnętrznych okoliczności, w pokoju ducha. Plotyn zgłębiał drogę ku temu, co Absolutne.
Filozofowanie było – i jest – nie tyle dawaniem odpowiedzi, co stawianiem właściwych pytań, kwestionowaniem złudnych pewników i poszukiwaniem. Poszukiwanie to bywało drogą w samotności, ale szczególnie intensywnie działo się w dialogu (jak to widać bardzo wyraźnie na przykładzie Sokratesa).
Zajmuję się filozofowaniem już prawie trzydzieści lat. W przestrzeni akademickiej, ale także – coraz bardziej – w codziennej egzystencji. Pomyślałem więc, że gdyby ktoś w tych dzisiejszych czasach – dla większości pewnie trudnych, a na pewno dziwnych (zdziwienie początkiem filozofii, mawiał Arystoteles) – odczuwał bardziej intensywną potrzebę przemyślenia swoich fundamentalnych poglądów na świat i zastanowienia się nad sensem tego, co się wokół dzieje; nad tym, co w życiu ważne, a co mniej; nad tym jak podejmować samodzielne i uzasadnione etyczne decyzje; albo jak świadomie i rozumnie kształtować swoją religijność/duchowość – to zapraszam do rozmowy. Nie mam gotowych odpowiedzi. Ale, być może, mógłbym pomóc komuś w jej/jego poszukiwaniach.
W obecnej sytuacji – epidemii – rozmawiać mogę via Skype, Zoom lub Webex.